Porwanie królewicza Jana Kazimierza

  • 58.00 zł

Gabriel Maciejewski

Porwanie królewicza Jana Kazimierza

132 strony formatu B5 (16,5 x 24 cm), ilustracje autorstwa Huberta Czajkowskiego. Broszura klejona, oprawa twarda, lakierowana. Klinika Języka, wyd. I, Warszawa 2024

ISBN: 978-83-67044-23-3

 

Gabriel Maciejewski

Porwanie królewicza Jana Kazimierza

132 strony formatu B5 (16,5 x 24 cm), ilustracje autorstwa Huberta Czajkowskiego. Broszura klejona, oprawa twarda, lakierowana. Klinika Języka, wyd. I, Warszawa 2024

ISBN: 978-83-67044-23-3

 

...w dzbanie jeziora drzemie chłód niebieski

i usta mówią to, co widzą oczy.

Światło szeleści, zmawiają się liście

na baśń, co lasem jak niedźwiedź się toczy...

(Tadeusz Nowak)

 

Historia nie musi być nudna. Historia może być (i jest) pasjonująca, jeśli tylko podać ją w odpowiedniej formie.

                                                                      * * *

Od Autora:

Porwanie królewicza Jana Kazimierza to mało znany, a obfitujący w tragiczne skutki epizod naszej historii. Podróżujący do Hiszpanii polski królewicz został zatrzymany we Francji na polecenie kardynała de Richelieu, pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Madrytu. Była to prowokacja zorganizowana po to, by poprzez uwięzionego wpływać na politykę Polski i Litwy. W konsekwencji zaś oderwać Rzeczpospolitą od sojuszu z cesarzem i Habsburgami hiszpańskimi i uczynić z niej francuski protektorat. Czy to się udało? Moim zdaniem tak, a wskazują na to tragiczne losy panowania Jana Kazimierza, króla Polski, Wielkiego Księcia Litwy i legalnego króla Szwecji. Epizod ten otworzył francuskiej dyplomacji drogę na wschód i – co znacznie istotniejsze – zamknął tę drogę dla dyplomacji hiszpańskiej. Można rzec, że konsekwencją porwania Jana Kazimierza było wyizolowanie dyplomacji polskiej i uzależnienie jej od Francuzów. Cóż to jest jeśli nie mechanizm protektoratu? W polskiej historiografii panuje dziwny zwyczaj wyszydzania projektów polsko-hiszpańskich, jako nierealnych i egzotycznych. Nikt jakoś, stosując podobną metodę, nie wyszydza sojuszy brytyjskich z indyjskimi nababami. I nikt nie wyśmiewa obecności posła Kastylii w oblężonym Konstantynopolu, w roku 1453. Historycy kierują się inną logiką. Czy można to zmienić? Nie wiem. Uważam jednak, że warto przypominać takie momenty i wskazywać na to, jak wiele mają one wymiarów i konsekwencji.

 

                                                                   * * *

Wydawca nie tylko nie jest piewcą humanizmu i reformacji, nie wierzy w postęp i rewolucję;  jego sympatie są zdecydowanie po stronie papiestwa i kontrrewolucji. W dodatku pozytywnie wyraża się o ziemiaństwie, jako o warstwie społecznej, a za motory historii uważa ludzką żądzę władzy i złota. Niespotykane to od lat spojrzenie na historię i dlatego warte poznania.

 


Ask a question about the product. Our team will be happy to provide a detailed answer to your inquiry.